Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
Może to również posłużyć powstaniu teorii, że rasa ludzka ulega fizycznej degeneracji. Przodkowie mieli fallusy jak maczugi, potomkom zostały śmieszne, szczątkowe kutasiki... Dziękuję, wiedźminie.
- Nie ma za co. Ot, grało mi w duszy. Farba wygląda bardzo świeżo, jak na prehistoryczną.
- Za trzy, cztery dni barwy zblakną pod wpływem soli, którą wydziela ściana i malunek zrobi się tak prehistoryczny, że proszę siadać. Wasi uczeni posikają się z radości, gdy to zobaczą. Żaden, głowę daję, nie pozna się na mojej krotochwili.
- Pozna się.
- A to jakim sposobem?
- Przecież nie wytrzymasz, by nie podpisać arcydzieła.
Elf zaśmiał się sucho.
- Celnie! Rozszyfrowałeś mnie bezbłędnie. Ech
Może to również posłużyć powstaniu teorii, że rasa ludzka ulega fizycznej degeneracji. Przodkowie mieli fallusy jak maczugi, potomkom zostały śmieszne, szczątkowe kutasiki... Dziękuję, wiedźminie.<br>- Nie ma za co. Ot, grało mi w duszy. Farba wygląda bardzo świeżo, jak na prehistoryczną. <br>- Za trzy, cztery dni barwy zblakną pod wpływem soli, którą wydziela ściana i malunek zrobi się tak prehistoryczny, że proszę siadać. Wasi uczeni posikają się z radości, gdy to zobaczą. Żaden, głowę daję, nie pozna się na mojej krotochwili. <br>- Pozna się.<br>- A to jakim sposobem?<br>- Przecież nie wytrzymasz, by nie podpisać arcydzieła.<br>Elf zaśmiał się sucho.<br>- Celnie! Rozszyfrowałeś mnie bezbłędnie. Ech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego