Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
Kleks był tam,
ale to, co robił, przechodziło po prostu ludzkie wyobrażenie.
Nie większy od Tomcia Palucha, wisiał uczepiony rękami
i nogami u wahadła zegara i huśtał się na nim
jak na huśtawce, powtarzając raz po raz głośno:

- Tik-tak, tik-tak, tik-tak.

W tej samej chwili zegar zaczął wydzwaniać godzinę
i pan Kleks zawtórował mu dźwięcznym basem:

- Bim-bam-bom!

Na mój widok przerwał huśtanie, zeskoczył na podłogę,
rozkurczył się, rozprostował i jakby na poczekaniu urósł.

- Zawsze musicie mi przeszkadzać! - rzekł rozdrażnionym
głosem. - O co chodzi? Przecież widzisz, że uczę
zegar mówić.

Natychmiast jednak opanował się i rzekł uprzejmie
Kleks był tam, <br>ale to, co robił, przechodziło po prostu ludzkie wyobrażenie. <br>Nie większy od Tomcia Palucha, wisiał uczepiony rękami <br>i nogami u wahadła zegara i huśtał się na nim <br>jak na huśtawce, powtarzając raz po raz głośno:<br><br>- Tik-tak, tik-tak, tik-tak.<br><br>W tej samej chwili zegar zaczął wydzwaniać godzinę <br>i pan Kleks zawtórował mu dźwięcznym basem:<br><br>- Bim-bam-bom!<br><br>Na mój widok przerwał huśtanie, zeskoczył na podłogę, <br>rozkurczył się, rozprostował i jakby na poczekaniu urósł.<br><br>- Zawsze musicie mi przeszkadzać! - rzekł rozdrażnionym <br>głosem. - O co chodzi? Przecież widzisz, że uczę <br>zegar mówić.<br><br>Natychmiast jednak opanował się i rzekł uprzejmie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego