która nie potrafi nawet pomóc cierpiącym.<br>Jeżeli potrafisz tak wiele, to czemu robisz tak mało?<br>Jeżeli jesteśmy stworzeni na Twe podobieństwo, to czy jesteś równie bezlitosny jak my? Bezlitosny, a może po prostu bezsilny wobec nas?<br>Przygniatały ją te pytania, przytłaczały, dusiły. Zaciskała zęby i zabierała się do opatrywania ran, wygniatania wrzodów, oczyszczania dymienic, zdejmowania szwów i klamerek, zrywania strupów grożących gangreną, pod którymi zbierała się krwista ropa. Czuła się przeraźliwie samotna, a równocześnie dzięki tej samotności coraz silniejsza.<br> Teraz, idąc do starego księdza uczącego religii w szkole baletowej, przypominała sobie o tamtych wydarzeniach. Z rozgoryczeniem myślała też o swym pierwszym