Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Nie martw się, Krzysztof.
To ja mówię do ciebie.
Jestem twoim lekarzem.
- Kim? Lekarzem?
Ja pana nie znam...
- Nieużeli zabył ty mienia?
Nu, eto wozmożno...
Wszak to bardzo dawne dzieje.
Nu, to ja coś ci przypomnę...
Siedzisz ty, Krzysztof, na przyzbie w kazachstańskim pasiołku, pomnisz?
I prażone siemieczki w woreczka wyjadasz.
A ja ustały wlokę się z roboty, bo mi akuratnie tamtędy droga wypada.
Patrzę, co za malczyszka?
I ty na mnie patrzysz.
I dałeś mi pełną garść siemieczek.
Jakby żaden obcy nie był dla ciebie obcy.
Nikogda czużoj, a wsiegda swoj.
Tak to i było, pomnisz - Skoro pan tak mówi
Nie martw się, Krzysztof.<br>To ja mówię do ciebie.<br>Jestem twoim lekarzem.<br>- Kim? Lekarzem?<br>Ja pana nie znam...<br>- &lt;foreign&gt;Nieużeli zabył ty mienia?<br>Nu, eto wozmożno...&lt;/&gt;<br>Wszak to bardzo dawne dzieje.<br>Nu, to ja coś ci przypomnę...<br>&lt;page nr=209&gt; Siedzisz ty, Krzysztof, na przyzbie w kazachstańskim pasiołku, pomnisz?<br>I prażone siemieczki w woreczka wyjadasz.<br>A ja ustały wlokę się z roboty, bo mi akuratnie tamtędy droga wypada.<br>Patrzę, co za malczyszka?<br>I ty na mnie patrzysz.<br>I dałeś mi pełną garść siemieczek.<br>Jakby żaden obcy nie był dla ciebie obcy.<br>Nikogda czużoj, a wsiegda swoj.<br>Tak to i było, pomnisz - Skoro pan tak mówi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego