Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
czytania są mgliste. Nauczyła mnie pewnie moja matka, bo działo się to wiosną 1918 roku w Szetejniach. Pamiętam natomiast ogrodowy stolik (okrągły?) w jakby cienistej altanie bzów i spirei, gdzie pod okiem matki stawiałem kulfony. Kosztowało ją sporo trudu, żeby mnie złapać w ogrodzie, bo nie znosiłem tej nauki pisania, wykręcałem się, płakałem i krzyczałem, że nigdy się nie nauczę. A co by było, gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że zostanę zawodowym pisaczem? Nie wiedziałem, że jest coś takiego.
Język jest moją matką, dosłownie i przenośnie. I pewnie moim domem, z którym wędruję po świecie. Co dziwne, bo z wyjątkiem krótkich
czytania są mgliste. Nauczyła mnie pewnie moja matka, bo działo się to wiosną 1918 roku w Szetejniach. Pamiętam natomiast ogrodowy stolik (okrągły?) w jakby cienistej altanie bzów i spirei, gdzie pod okiem matki stawiałem kulfony. Kosztowało ją sporo trudu, żeby mnie złapać w ogrodzie, bo nie znosiłem tej nauki pisania, wykręcałem się, płakałem i krzyczałem, że nigdy się nie nauczę. A co by było, gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że zostanę zawodowym pisaczem? Nie wiedziałem, że jest coś takiego.<br> Język jest moją matką, dosłownie i przenośnie. I pewnie moim domem, z którym wędruję po świecie. Co dziwne, bo z wyjątkiem krótkich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego