Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
z Green-pointu i ci, którzy potrzebowali jego pomocy, znają go dobrze. Pozostali niewiele potrafią o nim powiedzieć.

I to jest w tej historii najciekawsze. Jak na człowieka o licznych sukcesach Ilasz wciąż pozostaje postacią, delikatnie mówiąc, anonimową. Rzeczywiście - jak sam mówi - jest obecny w prasie, ale głównie na łamach wykupywanych przez siebie ogłoszeń. Dziennikarze z "Nowego Dziennika", największej polonijnej gazety w Nowym Jorku, mówią, że gdyby nie te ogłoszenia, nie mieliby o Ilaszu pojęcia. Marcin Żurowicz, nowojorski dziennikarz, mówi: - W Nowym Jorku jest dużo polskich organizacji, mnóstwo spotkań i zebrań, na których można się pokazać. Pana Ilasza nigdy nie spotkaliśmy
z Green-pointu i ci, którzy potrzebowali jego pomocy, znają go dobrze. Pozostali niewiele potrafią o nim powiedzieć. <br><br>I to jest w tej historii najciekawsze. Jak na człowieka o licznych sukcesach Ilasz wciąż pozostaje postacią, delikatnie mówiąc, anonimową. Rzeczywiście - jak sam mówi - jest obecny w prasie, ale głównie na łamach wykupywanych przez siebie ogłoszeń. Dziennikarze z "Nowego Dziennika", największej polonijnej gazety w Nowym Jorku, mówią, że gdyby nie te ogłoszenia, nie mieliby o Ilaszu pojęcia. Marcin Żurowicz, nowojorski dziennikarz, mówi: - W Nowym Jorku jest dużo polskich organizacji, mnóstwo spotkań i zebrań, na których można się pokazać. Pana Ilasza nigdy nie spotkaliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego