Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
tak mu to zabrzmiało, ale zabrzmiało i już.
- Co z twoim urlopem? - spytała Aśka.

Była przekonana, że skoro od stycznia nie pojawiłem się na uczelni, musiałem wziąć urlop.
- Już nie będę studiował, nie wiedziałaś?
Naskoczyła na mnie, że robię głupio, i błagała, bym się jeszcze zastanowił; sama - choć zgodnie z wymogami stylu utrzymywała, że polonistyka jest bez sensu, bo to szkółka, kupa bzdur i gżdy-bżdy (taką skrótową nazwę nadaliśmy na pierwszym roku wszelkim fonetykom, fonologiom, gramatykom opisowym itepe) - w gruncie rzeczy swoją, że się językiem Magdy wyrażę, s a m o r e a l i z a c j
tak mu to zabrzmiało, ale zabrzmiało i już.<br>- Co z twoim urlopem? - spytała Aśka. <br><br>Była przekonana, że skoro od stycznia nie pojawiłem się na uczelni, musiałem wziąć urlop.<br>- Już nie będę studiował, nie wiedziałaś?<br>Naskoczyła na mnie, że robię głupio, i błagała, bym się jeszcze zastanowił; sama - choć zgodnie z wymogami stylu utrzymywała, że polonistyka jest bez sensu, bo to szkółka, kupa bzdur i gżdy-bżdy (taką skrótową nazwę nadaliśmy na pierwszym roku wszelkim fonetykom, fonologiom, gramatykom opisowym itepe) - w gruncie rzeczy swoją, że się językiem Magdy wyrażę, s a m o r e a l i z a c j
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego