Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
on nie chwycił dziecka z pożaru? - Bo on nie jest człowiek, on jest duch. Duch tylko widzi.
- Nu, by ciebie z twoim duchem - zaśmiała się baba, uderzyła laską w drzwi.
- Ty otwieraj , a to i bez twojego ducha wiem, że masz dziecko Cirli u siebie.
Z zamazania wiatru i mgły wypłukał się patrol.
Szedł na gonciarnię.
Cirla dźwignęła plecak z dzieckiem, skoczyła tylnymi drzwiami w krzaki.
Arbuzowska wyszła za stodołę i zawiesiła pieluchy na koźle.
- Sława, babuniu - powiedział policjant. - Sława - ukłoniła się Arbuzowska.
Na tyłku policjanta telepał się szturmowy mauzer.
Przeszukali krzaki koło obory, przegarniali nogami trzaski na kupie koło warsztatu
on nie chwycił dziecka z pożaru? - Bo on nie jest człowiek, on jest duch. Duch tylko widzi.<br>- Nu, by ciebie z twoim duchem - zaśmiała się baba, uderzyła laską w drzwi.<br>- Ty otwieraj , a to i bez twojego ducha wiem, że masz dziecko Cirli u siebie.<br>Z zamazania wiatru i mgły wypłukał się patrol.<br>Szedł na gonciarnię.<br>Cirla dźwignęła plecak z dzieckiem, skoczyła tylnymi drzwiami w krzaki.<br>Arbuzowska wyszła za stodołę i zawiesiła pieluchy na koźle.<br>- Sława, babuniu - powiedział policjant. - Sława - ukłoniła się Arbuzowska.<br>Na tyłku policjanta telepał się szturmowy mauzer.<br>Przeszukali krzaki koło obory, przegarniali nogami trzaski na kupie koło warsztatu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego