śpiewałem pieśń, a szczególnie tę strofkę, którą najbardziej lubię:<br> My do boju tak ochoczo<br>Jak tancerze idziem w tan,<br>Chociaż piersi krwią się broczą,<br>Nie doznają plecy ran.<br> Niestety, chociaż tak spieszyliśmy się, nie udało się nam obronić Kriksosa. Gdyśmy spadli na plecy Rzymian, było już po wszystkim. Rzymianie właśnie wyprawiali sobie ucztę z powodu zwycięstwa nad Kriksosem. A myśmy im za to wyprawili lanie! Ale i naszych dużo zginęło. A teraz przygotowujemy się, aby urządzić pogrzeb Kriksosowi i wszystkim poległym. Wodzowie postanowili, że będziecie na tych uroczystościach, więc zobaczymy się za kilka dni.<br>Twoje sandały, Mamo, bardzo mi się przydały, ale