wszelkim działaniem zaczekać do świtu, kiedy będzie mógł w dziennym świetle zapoznać się dokładnie z terenem. Teraz może ważyć się na jedno: może się wspiąć na drzewo i zajrzeć do wnętrza domu, aby ich przynajmniej policzyć i dowiedzieć się, czy Francuz, którego pozna z opisu - niepozorny, z małym wąsikiem, szczurzy wyraz twarzy - jest jeszcze z nimi. Byłaby to wiadomość cenna: czy wspólnicy działają już na własną, mocno niezgrabną rękę, czy też dowodzi nimi sprytny człowiek, co umiał odgadnąć skróty tajemniczych znaków z listu napoleońskiego oficera?<br>Podpełznął, jak tylko mógł najbliżej ku domowi, i upatrzywszy sobie odpowiednie drzewo rosnące tuż naprzeciw okna, wdrapał