Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
przy darmowych promocjach... ładują sobie po dziesięć porcji... dla rodziny i znajomych, i na zapas... Ale my jesteśmy na to przygotowani. Nie ma dla nas, kurna, lepszej reklamy... niech biorą, ile chcą... Na takie rozdawnictwo może sobie pozwolić tylko taka wielka firma... Mniejszy nie ma z nimi żadnych szans... Dzieciaki wyrywają sobie zestawy zabawkowe... i to przepychanie się, i krzyki, po prostu wygłodniała tłuszcza... no, bierz pan, bo zabraknie... Ale my tu wszystko mamy policzone i niczego nie może zabraknąć... najważniejszy standard... klient musi wyjść zadowolony... i balony, tysiące balonów. Całe miasto w naszym logo. I o to chodzi...
I przede
przy darmowych promocjach... ładują sobie po dziesięć porcji... dla rodziny i znajomych, i na zapas... Ale my jesteśmy na to przygotowani. Nie ma dla nas, kurna, lepszej reklamy... niech biorą, ile chcą... Na takie rozdawnictwo może sobie pozwolić tylko taka wielka firma... Mniejszy nie ma z nimi żadnych szans... Dzieciaki wyrywają sobie zestawy zabawkowe... i to przepychanie się, i krzyki, po prostu wygłodniała tłuszcza... no, bierz pan, bo zabraknie... Ale my tu wszystko mamy policzone i niczego nie może zabraknąć... najważniejszy standard... klient musi wyjść zadowolony... i balony, tysiące balonów. Całe miasto w naszym logo. I o to chodzi...<br>I przede
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego