Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
wątpiów naszych nie wydostaniemy. Zanudzić się w nieróbstwie programowym na śmierć, będąc odżywianym na siłę czterdziestu byków. To ohydne! Wyście starzy, ale mnie się wyć chce i przyjdzie czas, że się na śmierć zawyję. A życie mogłoby być takie pikne, takie straśnie fajne: z Kaśką po całym dniu nieludzkiej pracy wyrżnęlibyśmy sobie po dużym piwie!
Wchodzi na katedrę Scurvy - drzwiami górnymi na lewo
SCURVY
ubrany w czerwoną togę i takiż biret, śpiewa
Mahatma wyrżnął małe piwko
I dobrze się zrobiło mu.
I będzie odtąd mu już dobrze,
Jeśli nie "tam", to może "tu"!

Wskazuje palcem na ziemię. Strażnik wrzuca I Czeladnika. Scurvy'emu
wątpiów naszych nie wydostaniemy. Zanudzić się w nieróbstwie programowym na śmierć, będąc odżywianym na siłę czterdziestu byków. To ohydne! Wyście starzy, ale mnie się wyć chce i przyjdzie czas, że się na śmierć zawyję. A życie mogłoby być takie pikne, takie straśnie fajne: z Kaśką po całym dniu nieludzkiej pracy wyrżnęlibyśmy sobie po dużym piwie!<br> Wchodzi na katedrę Scurvy - drzwiami górnymi na lewo<br> SCURVY<br> ubrany w czerwoną togę i takiż biret, śpiewa<br> Mahatma wyrżnął małe piwko<br> I dobrze się zrobiło mu.<br> I będzie odtąd mu już dobrze,<br> Jeśli nie "tam", to może "tu"!<br><br> Wskazuje palcem na ziemię. Strażnik wrzuca I Czeladnika. Scurvy'emu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego