Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
oraz jej męża. Widocznie jednak zrobiło mu się żal dygocącego faceta, bo obiecał przynieść mu jakąś kapotę oraz złapać dozorcę, który znany był z tego, że potrafi zrobić i naprawić wszystko, a więc być może także otworzyć kratę.
Zanim jednak wrócił, minęło kolejnych kilkanaście minut, podczas których coraz więcej osób wysiadało z windy lub schodziło po schodach. I każdy widział po drugiej stronie kraty skurczonego, trzęsącego się gołego faceta, który nie wyglądając na zabiedzonego narkomana ani bezdomnego, mógł być jedynie wyrzuconym gachem frywolnej Wioli.

Czarna plama

Tymczasem Wiola i jej mąż nie mieli pojęcia, co się dzieje za ich drzwiami. Zaraz
oraz jej męża. Widocznie jednak zrobiło mu się żal dygocącego faceta, bo obiecał przynieść mu jakąś kapotę oraz złapać dozorcę, który znany był z tego, że potrafi zrobić i naprawić wszystko, a więc być może także otworzyć kratę.<br>Zanim jednak wrócił, minęło kolejnych kilkanaście minut, podczas których coraz więcej osób wysiadało z windy lub schodziło po schodach. I każdy widział po drugiej stronie kraty skurczonego, trzęsącego się gołego faceta, który nie wyglądając na zabiedzonego narkomana ani bezdomnego, mógł być jedynie wyrzuconym gachem frywolnej Wioli.<br><br>&lt;tit&gt;Czarna plama&lt;/&gt;<br><br>Tymczasem Wiola i jej mąż nie mieli pojęcia, co się dzieje za ich drzwiami. Zaraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego