na wycieczkę turystyczną do Lourdes?<br>- Bo mogłem ich wziąć tylko na Lourdes. I tak cud, że dali. Nieważne, jedziemy, jedziemy i ten mały czarny dalej nawija, nawija, rozmawiamy o trockizmie, a potem on się mnie pyta, czy mu mogę pomóc. Ja, że z dziką rozkoszą. (<gap>), a on, żebym mu przy wysiadaniu paczkę potrzymał, jak będzie brał bagaż z kufra.<br>- I gdzie ta paczka?<br>- Jak, gdzie? Tutaj - Gipson gładzi gazetowy pakuneczek.<br>- Aha. - I po chwili rozglądając się: - Oho. Ty, chodźmy może trochę szybciej.<br>- Nic się nie zmieniłeś, stary - śmieje się Gipson.<br>Idą kamiennym korytkiem ulic Hell's Kitchen, rozmawiają to głośno, to cicho