Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
sam już na emeryturze. Zrobiłem, jak to my w kontroli nazywamy: rozpoznanie; i zobaczyłem - nic tu po mnie, szkoda mego zdrowia.
I tyle, co było w zarządzie nowego.
Relacjonując oskarżenia - czy też pomówienia - nie wymieniłem ani oskarżycieli (niektórzy zresztą zastrzegli sobie dyskrecję), ani oskarżanych. Nie czuję się na siłach; by wystawiać cenzurki ani tym bardziej wyrokować o personalnych winach. Wiem natomiast dość, by stwierdzić, iż w Towarzystwie nadal dzieje się źle (skandal bydgoski minął w Zarządzie Głównym bez echa, prezeska oddziału, wydalona wyrokiem sądu koleżeńskiego z szeregów TOZ, piastuje nadal swą funkcję, jak gdyby nigdy nic; wiceprezes Zaleski mówi mi: - Ja sam
sam już na emeryturze. Zrobiłem, jak to my w kontroli nazywamy: rozpoznanie; i zobaczyłem - nic tu po mnie, szkoda mego zdrowia.&lt;/&gt; <br>I tyle, co było w zarządzie nowego. <br>Relacjonując oskarżenia - czy też pomówienia - nie wymieniłem ani oskarżycieli (niektórzy zresztą zastrzegli sobie dyskrecję), ani oskarżanych. Nie czuję się na siłach; by wystawiać cenzurki ani tym bardziej wyrokować o personalnych winach. Wiem natomiast dość, by stwierdzić, iż w Towarzystwie nadal dzieje się źle (skandal bydgoski minął w Zarządzie Głównym bez echa, prezeska oddziału, wydalona wyrokiem sądu koleżeńskiego z szeregów TOZ, piastuje nadal swą funkcję, jak gdyby nigdy nic; wiceprezes Zaleski mówi mi: - &lt;hi&gt;Ja sam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego