Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
stacji. - Grając dłużej bardzo się ułatwia robotę niemieckiej gonii - uzupełnia podnosząc się z kanapki w kącie pokoju. Pociera wystającą szczękę z chłopięcą dziurką w brodzie. Jest ogromny. Głową prawie dotyka sufitu.
- Nawet nie wiem, czy usłyszał, że go zamawiamy na rano, wciąż woła mruczy Grześ zdejmując słuchawki, z których teraz wysypuje się na pokój cienki, niecierpliwiący się głosik sygnału.
- W ogóle z tą "Martą" to jest porozumienie! Na zasadzie: gadał dziad do obrazu - wyrzeka Jaś ku osłupieniu ochrony. - "Marta" to kryptonim Londynu - uśmiecha się.
Radiotelegrafista jest mokry od potu.
- Cholera, odbiera tam jakiś żółtek, wszystko mu trzeba po dwa razy powtarzać
stacji. - Grając dłużej bardzo się ułatwia robotę niemieckiej gonii - uzupełnia podnosząc się z kanapki w kącie pokoju. Pociera wystającą szczękę z chłopięcą dziurką w brodzie. Jest ogromny. Głową prawie dotyka sufitu.<br>- Nawet nie wiem, czy usłyszał, że go zamawiamy na rano, wciąż woła mruczy Grześ zdejmując słuchawki, z których teraz wysypuje się na pokój cienki, niecierpliwiący się głosik sygnału.<br>- W ogóle z tą "Martą" to jest porozumienie! Na zasadzie: gadał dziad do obrazu - wyrzeka Jaś ku osłupieniu ochrony. - "Marta" to kryptonim Londynu - uśmiecha się.<br>Radiotelegrafista jest mokry od potu.<br>- Cholera, odbiera tam jakiś żółtek, wszystko mu trzeba po dwa razy powtarzać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego