Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 06/04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
niewidzialnie po parkowych uliczkach, od czasu do czasu delikatnie podnosząc liście, które nie doczekały wiosny, jakby sprawdzał, czy aby na pewno nie może przywrócić ich do życia. Powsiński "amfiteatr" - jeszcze osamotniony i pusty, przyglądał się nielicznie zgromadzonej widowni, która - absolutnie nim nie zainteresowana - zajęta była wyłącznie sobą. Bo widownię stanowili wyżej wymienieni zakochani, którzy w przerwie spaceru postanowili się całować na "amfiteatralnych" ławkach. "Amfiteatr" przyglądał się im i gdyby mógł mówić, powiedziałby, że i on już niebawem nie będzie samotny. Niech tylko zaczną się występy i artyści zaczną śpiewać o miłości... "jeszcze większej niż te wasze pocałunki". Starsze panie i starsi panowie
niewidzialnie po parkowych uliczkach, od czasu do czasu delikatnie podnosząc liście, które nie doczekały wiosny, jakby sprawdzał, czy aby na pewno nie może przywrócić ich do życia. Powsiński "amfiteatr" - jeszcze osamotniony i pusty, przyglądał się nielicznie zgromadzonej widowni, która - absolutnie nim nie zainteresowana - zajęta była wyłącznie sobą. Bo widownię stanowili wyżej wymienieni zakochani, którzy w przerwie spaceru postanowili się całować na "amfiteatralnych" ławkach. "Amfiteatr" przyglądał się im i gdyby mógł mówić, powiedziałby, że i on już niebawem nie będzie samotny. Niech tylko zaczną się występy i artyści zaczną śpiewać o miłości... <q>"jeszcze większej niż te wasze pocałunki"</>. Starsze panie i starsi panowie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego