Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
spała tu dzień po dniu... ileż nocy?!... Miała swoje łóżko zasłonięte kotarą... przez które w dobrych chwilach przewijały się ciała ludzkich samców - dorodnych okazów swołoczy... a w gorszych chwilach fermentowały tajemnice, wlokły się gorączki, obstrukcje... duszności... patrząc na jej marmurowe popiersie, czułem, jak często musiało jej być duszno... i miała wzdęcia... i wszystkie te okrutne rozkazy... i uśmiercenie tego W. ... jak mu tam było? tego aktora! No... Wolanda? Wołkow! Ten kraj był trudny i zagmatwany, pełen ciężkiego, niezrozumiałego i niestrawnego

bełkotu był ten kraj... cuchnących ust... gnijących zębów... seksualnych zatorów... gnijących seksualnych zatorów, przeradzających się w okrucieństwo i zapamiętałe bicie synów
spała tu dzień po dniu... ileż nocy?!... Miała swoje łóżko zasłonięte kotarą... przez które w dobrych chwilach przewijały się ciała ludzkich samców - dorodnych okazów swołoczy... a w gorszych chwilach fermentowały tajemnice, wlokły się gorączki, obstrukcje... duszności... patrząc na jej marmurowe popiersie, czułem, jak często musiało jej być duszno... i miała wzdęcia... i wszystkie te okrutne rozkazy... i uśmiercenie tego W. ... jak mu tam było? tego aktora! No... Wolanda? Wołkow! Ten kraj był trudny i zagmatwany, pełen ciężkiego, niezrozumiałego i niestrawnego<br> &lt;page nr=264&gt;<br> bełkotu był ten kraj... cuchnących ust... gnijących zębów... seksualnych zatorów... gnijących seksualnych zatorów, przeradzających się w okrucieństwo i zapamiętałe bicie synów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego