Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
na grabiach, aby odsapnąć, nie chciało mi się już ruszyć.
Wtedy zobaczyłem ojca. On, nie on. Był jeszcze daleko, ale czy mógłbym
go nie poznać, po samym cieniu bym go poznał, po krokach samych, po
przeczuciu swoim.
Biegł drogą ciężko i niezdarnie, jak do nagłego nieszczęścia biegł,
do ognia, do wzdętej krowy na pastwisku, ciągnąc za sobą smugę kurzu.
Lęk poczułem w sercu. Pomyślałem, że go do cna musiało coś rozjątrzyć,
skoro biegnie, a przecież ostatni raz mógł biec jeszcze jako chłopak,
więc jakieś pół wieku wstecz, i to na taki upał, po drodze kostropatej,
zdziabanej przez krowy, konie, wozy, mimo
na grabiach, aby odsapnąć, nie chciało mi się już ruszyć.<br>Wtedy zobaczyłem ojca. On, nie on. Był jeszcze daleko, ale czy mógłbym<br>go nie poznać, po samym cieniu bym go poznał, po krokach samych, po<br>przeczuciu swoim.<br> Biegł drogą ciężko i niezdarnie, jak do nagłego nieszczęścia biegł,<br>do ognia, do wzdętej krowy na pastwisku, ciągnąc za sobą smugę kurzu.<br>Lęk poczułem w sercu. Pomyślałem, że go do cna musiało coś rozjątrzyć,<br>skoro biegnie, a przecież ostatni raz mógł biec jeszcze jako chłopak,<br>więc jakieś pół wieku wstecz, i to na taki upał, po drodze kostropatej,<br>zdziabanej przez krowy, konie, wozy, mimo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego