bronił niezależności poezji. Nauczył nas wszystkich, ludzi rozmaitych <br>powołań i dziedzin - prawdziwego męskiego szacunku dla nowych poetyckich dróg".<br>Zanim to nastąpiło, Liebert musiał stoczyć w samotności walkę z samym sobą. <br>Powróciwszy do Boga, w pełni i do końca, jak pisałem, musiał postawić pytanie <br>o sens własnej twórczości poetyckiej. On, "poeta z Bożej łaski", roztrząsał <br>niesłychanie dramatycznie biblijny problem "służby dwu bogom". O tym, że w kręgu <br>młodej inteligencji skupionej wokół ks. Korniłowicza nie był to problem wydumany, <br>świadczył przykład Zofii Sokołowskiej i jej narzeczonego Franciszka Tencera, <br>którzy porzucili rzeźbę na rzecz służby Bogu. W końcu jednak pozostał wierny <br>swemu poetyckiemu powołaniu, ale jakże