Typ tekstu: Książka
Autor: Fiedler Arkady
Tytuł: Dywizjon 303
Rok: 1942
i nieład kupy. Frantiszek wprowadzał nieład.

Po nowym odskoku zawezwany do raportu przed oblicze Urbanowicza, ktory wtedy był polskim dowodcą Dywizjonu 303, Frantiszek stanął przed przełożonym wyprężony jak struna. On zawsze stawał jak struna: był przystojnym, młodym mężczyzną o śmiałym oku i ujmującej twarzy. Tłumaczył swe postępowanie tak: ujrzał daleko z boku skurczybyka z czarnymi krzyżami i nie mógł wytrzymać. Musiał podskoczyć. Porwało go, omotało go. Podskoczył i zestrzelił...

- Panie kolego! - oświadczył Urbanowicz swym spokojnym, chociaż przenikliwym jak stal głosem. - Dywizjon jest naprawdę rad, że ma tak świetnego myśliwca, lecz przy tym nie zapominajmy o jednym: że jesteśmy żołnierzami i jako tacy
i nieład kupy. Frantiszek wprowadzał nieład.<br><br> Po nowym odskoku zawezwany do raportu przed oblicze Urbanowicza, ktory wtedy był polskim dowodcą Dywizjonu 303, Frantiszek stanął przed przełożonym wyprężony jak struna. On zawsze stawał jak struna: był przystojnym, młodym mężczyzną o śmiałym oku i ujmującej twarzy. Tłumaczył swe postępowanie tak: ujrzał daleko z boku skurczybyka z czarnymi krzyżami i nie mógł wytrzymać. Musiał podskoczyć. Porwało go, omotało go. Podskoczył i zestrzelił...<br><br>- Panie kolego! - oświadczył Urbanowicz swym spokojnym, chociaż przenikliwym jak stal głosem. - Dywizjon jest naprawdę rad, że ma tak świetnego myśliwca, lecz przy tym nie zapominajmy o jednym: że jesteśmy żołnierzami i jako tacy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego