ci chuderlawi Murzyni o napiętej niezdrowo skórze i gorączkowo lśniących oczach. <br>Daniel, de la Croix, Voestleven i Wroński nie byli jedynymi, którzy tak bezczynnie przyglądali się wybuchłej nagle przy śmigłowcu krzątaninie - na granicy strefy miazgi stało czterech mężczyzn odzianych w niekompatybilne fragmenty najróżniejszego rodzaju militarnych uniformów. Palili papierosy, podśmiewali się z cicha, drapali po karku. Dwóch było białych, jeden Murzyn, jeden Hotentot. Broń podobnie - każdego z innej parafii: M-16 i granatnik, uzi z przedłużonym magazynkiem, nieśmiertelny AK-47, nawet wyrafinowany Heckler & Koch. Kilka kroków od nich resztką sił dymiła porzucona flara. Ludzie Wrońskiego. Tego z M-16, białego brodacza w okularach