Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
mieszkania dla kolektywu. Kiedy chorowałam, był lekarzem. Kiedy grzeszyłam, księdzem, co ze względu na mnie nie mógł utrzymać się w celibacie i papież go przeklął surową ekskomuniką. Był opozycją, kiedy rządzący mieli przegrać wybory. I rządzącym, kiedy opozycja mu już nie zagraża.
Próbowałem rozwiązać tajemnicę ojca. Zostawił Annie nazwisko. Pojechałem z cichą misją do archiwum. Brakowało wszystkiego, metryki, wpisu i aktu. W księdze parafialnej ktoś wyrwał całą kartę, wpędzając w mroki pogaństwa rówieśników spod tego samego znaku, Panny. W centralnym zarządzie zakładów karnych nie było go w ewidencji ani w rejestrze skazanych. - Być może - powiedziała mi urzędniczka - skazanie się zatarło. - Dotarłem jednak
mieszkania dla kolektywu. Kiedy chorowałam, był lekarzem. Kiedy grzeszyłam, księdzem, co ze względu na mnie nie mógł utrzymać się w celibacie i papież go przeklął surową ekskomuniką. Był opozycją, kiedy rządzący mieli przegrać wybory. I rządzącym, kiedy opozycja mu już nie zagraża.<br>Próbowałem rozwiązać tajemnicę ojca. Zostawił Annie nazwisko. Pojechałem z cichą misją do archiwum. Brakowało wszystkiego, metryki, wpisu i aktu. W księdze parafialnej ktoś wyrwał całą kartę, wpędzając w mroki pogaństwa rówieśników spod tego samego znaku, Panny. W centralnym zarządzie zakładów karnych nie było go w ewidencji ani w rejestrze skazanych. - Być może - powiedziała mi urzędniczka - skazanie się zatarło. - Dotarłem jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego