Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
sercem szczerze ufa jemu...
Podchwytywano śpiew to tu, to tam, jak wszczyna się wiatr szemrząc zrazu niepewnie tą lub ową gałęzią, aż po chwili zabrzmiało tłumnie: ...śmiele rzec może: mam obrońcę Boga, nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga - żadna straszna trwoga...
Ale nikt z państwa nie śpiewał - najwyżej mruczeli z cicha. Śpiewała służba folwarczna i ludzie ze Starego Serbinowa.
W kościele dziewczynki zgubiły ojca i musiały się trzymać Józi, która wepchnęła się z nimi w jedną z ostatnich ławek. Na dworze zmierzchało, a tu wewnątrz była już noc zupełna, płonęło mnóstwo świec, ławka, gdzie dzieci siedziały, ruszała się i kołatała. Tuż
sercem szczerze ufa jemu...<br>Podchwytywano śpiew to tu, to tam, jak wszczyna się wiatr szemrząc zrazu niepewnie tą lub ową gałęzią, aż po chwili zabrzmiało tłumnie: ...śmiele rzec może: mam obrońcę Boga, nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga - żadna straszna trwoga...<br>Ale nikt z państwa nie śpiewał - najwyżej mruczeli z cicha. Śpiewała służba folwarczna i ludzie ze Starego Serbinowa.<br>W kościele dziewczynki zgubiły ojca i musiały się trzymać Józi, która wepchnęła się z nimi w jedną z ostatnich ławek. Na dworze zmierzchało, a tu wewnątrz była już noc zupełna, płonęło mnóstwo świec, ławka, gdzie dzieci siedziały, ruszała się i kołatała. Tuż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego