Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
niech zostanie - powiedziała życzliwie gospodyni.
- Co macie wszyscy iść. O, zsiadłego mleka mu zaraz wyniosę. Módlcie
się tylko.
Niepewność ogarnęła matkę, gdyśmy minęli ostatnią chałupę i
znaleźliśmy się w pustych polach, utkanych z zielono-żółto-szarych
kawałków, rozchodzących się aż hen z jednej i drugiej strony drogi.
- Tędy szliśmy? - spytała z cicha jakby samą siebie, rozglądając się
lekko spłoszona po tych polach.
Poczułem jakby ciut mocniejsze ściśnięcie w ręce. Bo od razu wzięła
mnie za rękę, kiedyśmy tylko odeszli od tamtej chałupy, gdzie
zostawiliśmy ojca, choć rzadko brała mnie za rękę.
- Masz choć tego nie zgubionego? - powiedziała. - Pilnuj go, bo
jakbyś i
niech zostanie - powiedziała życzliwie gospodyni.<br>- Co macie wszyscy iść. O, zsiadłego mleka mu zaraz wyniosę. Módlcie<br>się tylko.<br> Niepewność ogarnęła matkę, gdyśmy minęli ostatnią chałupę i<br>znaleźliśmy się w pustych polach, utkanych z zielono-żółto-szarych<br>kawałków, rozchodzących się aż hen z jednej i drugiej strony drogi.<br> - Tędy szliśmy? - spytała z cicha jakby samą siebie, rozglądając się<br>lekko spłoszona po tych polach.<br> Poczułem jakby ciut mocniejsze ściśnięcie w ręce. Bo od razu wzięła<br>mnie za rękę, kiedyśmy tylko odeszli od tamtej chałupy, gdzie<br>zostawiliśmy ojca, choć rzadko brała mnie za rękę.<br> - Masz choć tego nie zgubionego? - powiedziała. - Pilnuj go, bo<br>jakbyś i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego