Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
trochę koniaczku.
- Nie, dziękuję. Wiesz przecież, że nie piję.
- A, prawda. Ja sobie strzelę jednego -wyciągnął spod stolika butelkę, nalał na dno szklanki - to za tamtych.
Lisiecki skinął głową. Szef biura prasowego łyknął szybko koniak i jeszcze szybciej, odstawiając szklankę, popchnął nogą butelkę głęboko pod stół. Bowiem drzwi
uchyliły się z cichym skrzypieniem i pokazał się w nich Skwarski.
- Pst - syknął, kiwając palcem na Lisieckiego i wycofując się na korytarz.
- Czy on się nigdy nie położy spać? - westchnął z rozpaczą Otyński.
- Zaraz go wyprawię do łóżka - obiecał Lisiecki wychodząc - o ile oczywiście nie jest zajęte.
Na korytarzu Skwarski konfidencjonalnie przysunął się do
trochę koniaczku.<br>- Nie, dziękuję. Wiesz przecież, że nie piję.<br>- A, prawda. Ja sobie strzelę jednego -wyciągnął spod stolika butelkę, nalał na dno szklanki - to za tamtych.<br>Lisiecki skinął głową. Szef biura prasowego łyknął szybko koniak i jeszcze szybciej, odstawiając szklankę, popchnął nogą butelkę głęboko pod stół. Bowiem drzwi &lt;page nr= 115&gt;<br>uchyliły się z cichym skrzypieniem i pokazał się w nich Skwarski.<br>- Pst - syknął, kiwając palcem na Lisieckiego i wycofując się na korytarz.<br>- Czy on się nigdy nie położy spać? - westchnął z rozpaczą Otyński.<br>- Zaraz go wyprawię do łóżka - obiecał Lisiecki wychodząc - o ile oczywiście nie jest zajęte.<br>Na korytarzu Skwarski konfidencjonalnie przysunął się do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego