Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
mordę, wszystko wyśpiewasz." Zbili mnie, najgorszy był Ciszka.
Nauczył się już różnych sztuczek - umie bić.
Zamknęli mnie i musiałem przez miesiąc rąbać drzewo dla całego posterunku, nosić wodę na kąpiel, brudy z wychodka i śnieg podmiatać. Tyle miałem.
I zrobił się z tego taki ruch, że mnie już każdy tajniak z daleka poznawał.
Dopóki zmrok nie zapadnie, ruszyć za niczym nie mogę.
- A ten mały Bernstein, coście go odbili spod dworca - spytałem. - Wszystko przyschło.
Bernsteina Szerucki zawiózł do Hucisk.
Ja wróciłem do domu.
Noc przeszła spokojnie.
Rano wylazłem na miasto posłuchać, co o tym ludzie mówić będą.
Nikt nic nie wiedział, nikt
mordę, wszystko wyśpiewasz." Zbili mnie, najgorszy był Ciszka.<br>Nauczył się już różnych sztuczek - umie bić.<br>Zamknęli mnie i musiałem przez miesiąc rąbać drzewo dla całego posterunku, nosić wodę na kąpiel, brudy z wychodka i śnieg podmiatać. Tyle miałem.<br>I zrobił się z tego taki ruch, że mnie już każdy tajniak z daleka poznawał.<br>Dopóki zmrok nie zapadnie, ruszyć za niczym nie mogę.<br>- A ten mały Bernstein, coście go odbili spod dworca - spytałem. - Wszystko przyschło.<br>Bernsteina Szerucki zawiózł do Hucisk.<br>Ja wróciłem do domu.<br>Noc przeszła spokojnie.<br>Rano wylazłem na miasto posłuchać, co o tym ludzie mówić będą.<br>Nikt nic nie wiedział, nikt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego