Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
gdzie mnie tam pchać palce między drzwi.
Kaziński o palce się nie boi. Powtarza, że nie skapituluje, bo nie chodzi o wojnę z sąsiadami, lecz o przestrzeganie prawa. I deklaruje, że póki sąsiedzi będą brak poszanowania prawa uznawać za normę, tak długo mogą uważać go za wroga.

Dariusz Koźlenko

Kura z jajami

Z prawdziwego wiejskiego targu w Beskidach wróciłam do Warszawy swym kombi załadowanym jednym oscypkiem od anonimowej owcy.
Podobno nasze towary podbijają Europę. I nie chodzi tu o polskie dziewczęta, co to przecie "i tak Niemca nie chcą", ale o naszą żywność. Dobra, bo polska, jest nasza szynka, patriotyczna wieprzowinka, mleko
gdzie mnie tam pchać palce między drzwi. <br>Kaziński o palce się nie boi. Powtarza, że nie skapituluje, bo nie chodzi o wojnę z sąsiadami, lecz o przestrzeganie prawa. I deklaruje, że póki sąsiedzi będą brak poszanowania prawa uznawać za normę, tak długo mogą uważać go za wroga.<br><br>&lt;au&gt;Dariusz Koźlenko&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sex="f"&gt;&lt;tit&gt;Kura z jajami&lt;/&gt;<br><br>Z prawdziwego wiejskiego targu w Beskidach wróciłam do Warszawy swym kombi załadowanym jednym oscypkiem od anonimowej owcy.<br>Podobno nasze towary podbijają Europę. I nie chodzi tu o polskie dziewczęta, co to przecie "i tak Niemca nie chcą", ale o naszą żywność. Dobra, bo polska, jest nasza szynka, patriotyczna wieprzowinka, mleko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego