Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
śmiać się potem, gdyby się nie wypłakał przy tych wierszach?
Henrysia wodziła oczami po zebranych - wszyscy, począwszy od pana, a skończywszy na małej, pucołowatej Zosi, słuchali z zapartym oddechem. Jedna tylko Anulka nudziła się widać na potęgę, ale snadź zaprawiona już do takich poetyckich produkcji, znosiła je dosyć spokojnie, ciągnąc z lekka Bobisia za uszy.
- Teraz już nareszcie będziemy się bawili! - wygłosiła z westchnieniem ulgi, gdy uroczystość zakończyła się sceną z "Balladyny", odegraną przez Jadwisię, Wandę i dwu młodych kuzynków.
- W co będziemy się bawili?
- W polowanie, w polowanie! - Że okrzyk był jednogłośny, na tym stanęło. Ale rozpoczęła się natychmiast zażarta walka
śmiać się potem, gdyby się nie wypłakał przy tych wierszach? <br>Henrysia wodziła oczami po zebranych - wszyscy, począwszy od pana, a skończywszy na małej, pucołowatej Zosi, słuchali z zapartym oddechem. Jedna tylko Anulka nudziła się widać na potęgę, ale snadź zaprawiona już do takich poetyckich produkcji, znosiła je dosyć spokojnie, ciągnąc z lekka Bobisia za uszy. <br>- Teraz już nareszcie będziemy się bawili! - wygłosiła z westchnieniem ulgi, gdy uroczystość zakończyła się sceną z "Balladyny", odegraną przez Jadwisię, Wandę i dwu młodych kuzynków. <br>- W co będziemy się bawili? <br>- W polowanie, w polowanie! - Że okrzyk był jednogłośny, na tym stanęło. Ale rozpoczęła się natychmiast zażarta walka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego