Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
nie brał udziału w rozmowie. Gdy jednak zeszła ona na Kirę, jego kozia twarz ożywiła się nagle, a na spłaszczony nos wystąpiły drobne kropelki potu. Adler tego wieczoru przemógł lęk przed zatrutymi winnicami i pił tyle koniaku, że Garraud zadzwonił po następną butelkę. Zresztą wszyscy byliśmy trochę pod rauszem.
Amblard, z lekka podpity, powiedział do mnie zaczepnie:
- Jestem dla pana pełen podziwu. Byłem niegdyś w Warszawie i wiem, że Polacy to wytrawni uwodziciele. Qpowiadano mi przezabawne anegdoty o polskich ginekologach, ale widzę, że psychiatrzy im nie ustępują. Chapeau bas!
- Nie rozumiem pańskiej aluzji - odrzekłem ozięble. - Chyba nie zdaje pan sobie sprawy z
nie brał udziału w rozmowie. Gdy jednak zeszła ona na Kirę, jego kozia twarz ożywiła się nagle, a na spłaszczony nos wystąpiły drobne kropelki potu. Adler tego wieczoru przemógł lęk przed zatrutymi winnicami i pił tyle koniaku, że Garraud zadzwonił po następną butelkę. Zresztą wszyscy byliśmy trochę pod rauszem.<br>Amblard, z lekka podpity, powiedział do mnie zaczepnie:<br>- Jestem dla pana pełen podziwu. Byłem niegdyś w Warszawie i wiem, że Polacy to wytrawni uwodziciele. Qpowiadano mi przezabawne anegdoty o polskich ginekologach, ale widzę, że psychiatrzy im nie ustępują. Chapeau bas!<br>- Nie rozumiem pańskiej aluzji - odrzekłem ozięble. - Chyba nie zdaje pan sobie sprawy z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego