do Koneckiego - tylko Weronka nadal biła się w matni posług i obowiązków domowych.<br>Wszystko wyglądało na pozór tak samo, a jednak Szczęsny inaczej to widział teraz, odczuwał inaczej, jak gdyby wrócił z bardzo daleka.<br><page nr=356> Dojrzał przy Madzi czy też przejął jej sposób widzenia, dosyć, że wszystko teraz brał głębiej i z oddalenia, wiążąc ludzi i rzeczy nie z własną osobą, ale ze sprawą, i także przyłapywał siebie niekiedy na tym, że "patrzy tematami".<br>O ojcu, na przykład, pomyślał - temat! - Nie wiedział dokładnie jaki, ale ojciec, ten cieśla z przypadku, schnący w tęsknocie za gruntem już tylko na cmentarzu, bodaj po śmierci, byle