Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
sobie radzić z histerią!
Ma drobne, trochę szerokie dłonie o silnych palcach.
Dusi ją strach o Pirsa, ale ponosi też wściekłość na Twardowskiego.
Od klęczącego nad Pirsem pacjenta jedzie tym samym sm rodem, co od nieprzytomnego magistra.
- Brawo, Elu! - wołam.
Siostrzyczka wali na odlew małą, silną dłonią - policzek z lewej, z prawej, i z lewej.
Pomogło; pacjent Twardowski, jeszcze ogłuszony, dźwiga się już na nogi. Jeszcze nie rozumie, dlaczego i za co?
- Jazda! Brać go na górę! Na jego łóżko! Słyszycie? Ciężka zapaść! Rozkazy jak c ięcia batem.
Siostra nie czeka na tamtych. Pędzi do Frankera.
Już o pierwszej zero trzy adiunkt Franker w asyście
sobie radzić z histerią!<br>Ma drobne, trochę szerokie dłonie o silnych palcach.<br>Dusi ją strach o Pirsa, ale ponosi też wściekłość na Twardowskiego.<br>Od klęczącego nad Pirsem pacjenta jedzie tym samym sm rodem, co od nieprzytomnego magistra.<br>- Brawo, Elu! - wołam.<br>Siostrzyczka wali na odlew małą, silną dłonią - policzek z lewej, z prawej, i z lewej.<br>Pomogło; pacjent Twardowski, jeszcze ogłuszony, dźwiga się już na nogi. Jeszcze nie rozumie, dlaczego i za co?<br>- Jazda! Brać go na górę! Na jego łóżko! Słyszycie? Ciężka zapaść! Rozkazy jak c ięcia batem.<br>Siostra nie czeka na tamtych. Pędzi do Frankera.<br>Już o pierwszej zero trzy adiunkt Franker w asyście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego