Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
na Zatorzu były policzone - przeprowadzał się właśnie do Warszawy i nowiutkiego mieszkania, fundowanego po części przez firmę. Stał teraz rozdziawiony, w miękkim garniturze, i patrzył za oddalającym się Zygmuntem. W końcu machnął ręką i podbiegł do zatrzymującej się taksówki.
Co tu dużo gadać, trzeba wyłożyć przynajmniej jedną kartę na stół - z tą zazdrośnie strzeżoną tajemnicą to Zygmunt ściemniał. Oszukiwał sam siebie. Chciał się podzielić niebologią, choć zarazem wstydził się śmieszności. Pragnął zwierzyć się komuś, kto by zrozumiał, ale nie tak rozumowo czy kumpelsko - żadnego intelektualnego harcerstwa na zgliszczach szkolnych przyjaźni. Szukał kogoś, kto zrozumie podskórnie, intuicyjnie. Chciał człowieka, szukał człowieka. A mógł
na Zatorzu były policzone - przeprowadzał się właśnie do Warszawy i nowiutkiego mieszkania, fundowanego po części przez firmę. Stał teraz rozdziawiony, w miękkim garniturze, i patrzył za oddalającym się Zygmuntem. W końcu machnął ręką i podbiegł do zatrzymującej się taksówki.<br>Co tu dużo gadać, trzeba wyłożyć przynajmniej jedną kartę na stół - z tą zazdrośnie strzeżoną tajemnicą to Zygmunt ściemniał. Oszukiwał sam siebie. Chciał się podzielić niebologią, choć zarazem wstydził się śmieszności. Pragnął zwierzyć się komuś, kto by zrozumiał, ale nie tak rozumowo czy kumpelsko - żadnego intelektualnego harcerstwa na zgliszczach szkolnych przyjaźni. Szukał kogoś, kto zrozumie podskórnie, intuicyjnie. Chciał człowieka, szukał człowieka. A mógł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego