Typ tekstu: Książka
Autor: Zięba Maciej
Tytuł: Po szkodzie? Przed szkodą?
Rok: 1997
wspierając się tamtymi myślami, lekturą Centesimus annus
oraz doświadczeniem z wielu dyskusji, postaram się rzecz całą wyłożyć.
Zacznijmy od fragmentu autobiografii (w chwili, gdy zramolałego
konferencjonistę przestaną zapraszać, pozostaną już tylko "memuary",
więc trzeba się wprawiać). Wyznam zatem, że zbytnio zajmować się nauką
społeczną Kościoła nie miałem ochoty. Po święceniach z zapałem i
radością ruszyłem w wir duszpasterstwa, w wolnych chwilach studiując
ciekawy problem modernizmu. Ale, prawdę mówiąc, to wolnych chwil wcale
nie było (bo bycie księdzem w Polsce jest tyleż cudowne, co forsowne),
więc zakon, nie mogąc sobie ze mną poradzić, wyrzucił mnie zagranicę
(lecz drugi raz wyrzucić się nie dam
wspierając się tamtymi myślami, lekturą Centesimus annus<br>oraz doświadczeniem z wielu dyskusji, postaram się rzecz całą wyłożyć.<br> Zacznijmy od fragmentu autobiografii (w chwili, gdy zramolałego<br>konferencjonistę przestaną zapraszać, pozostaną już tylko "memuary",<br>więc trzeba się wprawiać). Wyznam zatem, że zbytnio zajmować się nauką<br>społeczną Kościoła nie miałem ochoty. Po święceniach z zapałem i<br>radością ruszyłem w wir duszpasterstwa, w wolnych chwilach studiując<br>ciekawy problem modernizmu. Ale, prawdę mówiąc, to wolnych chwil wcale<br>nie było (bo bycie księdzem w Polsce jest tyleż cudowne, co forsowne),<br>więc zakon, nie mogąc sobie ze mną poradzić, wyrzucił mnie zagranicę<br>(lecz drugi raz wyrzucić się nie dam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego