Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 20
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
H. Bednarski i Jan Hubert. Wówczas zawodnicy musieli zabierać własny prowiant, więc czwórka postanowiła zapasy przywiezione z domu złożyć razem. Bujak jakąś szynkę, drugi kiełbasę, Zubek indyka upieczonego przez żonę. Zarządzać prowiantem miał Bednarski. Podobno najlepiej się na tym znał. Rano w dzień zawodów zbudził ich zapach smażonej cebulki i za chwilę Bednarski przyniósł każdemu do łóżka befsztyk z cebulką. Bardzo im ten pożywny posiłek przed zawodami odpowiadał, lecz dziwili się, skąd Bednarski wziął befsztyki, których żaden w swoich zapasach nie miał. Po zawodach w hotelu awantura. Płk Kobielew, popularny w ekipie zawodników i znany z ciągłych zjazdów z Kasprowego Wierchu
H. Bednarski i Jan Hubert. Wówczas zawodnicy musieli zabierać własny prowiant, więc czwórka postanowiła zapasy przywiezione z domu złożyć razem. Bujak jakąś szynkę, drugi kiełbasę, Zubek indyka upieczonego przez żonę. Zarządzać prowiantem miał Bednarski. Podobno najlepiej się na tym znał. Rano w dzień zawodów zbudził ich zapach smażonej cebulki i za chwilę Bednarski przyniósł każdemu do łóżka befsztyk z cebulką. Bardzo im ten pożywny posiłek przed zawodami odpowiadał, lecz dziwili się, skąd Bednarski wziął befsztyki, których żaden w swoich zapasach nie miał. Po zawodach w hotelu awantura. Płk Kobielew, popularny w ekipie zawodników i znany z ciągłych zjazdów z Kasprowego Wierchu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego