Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
ustom jako łup podaną -
I słyszeć, jak dokoła grzechu mej pieszczoty
Pląsa burza skuszona i mdleje grom złoty,
I zwierz ryczy, ciał naszych przywabiony wonią,
Ciał górnych, wniebowziętych, co od ziemi stronią -
I chciałbym przez przygodny wśród gałęzi przezior
Patrzeć, pieszcząc, w noc - w gwiazdy i w błyskania jezior!
I za boga brać wszelkie lśniwo u błękitu,
I na piersi dziewczęcej doczekać się świtu,
A słońce witać krzykiem i wrzaskiem i wyciem,
Żyć na oślep, nie wiedząc, że to zwie się życiem -
I pewnej nocy przez sen zaśmiać się w twarz niebu
I nie znając pokuty, modlitw ni pogrzebu,
Jak owoc, co
ustom jako łup podaną -<br>I słyszeć, jak dokoła grzechu mej pieszczoty<br>Pląsa burza skuszona i mdleje grom złoty,<br>I zwierz ryczy, ciał naszych przywabiony wonią,<br>Ciał górnych, wniebowziętych, co od ziemi stronią -<br>I chciałbym przez przygodny wśród gałęzi przezior<br>Patrzeć, pieszcząc, w noc - w gwiazdy i w błyskania jezior!<br>I za boga brać wszelkie lśniwo u błękitu,<br>I na piersi dziewczęcej doczekać się świtu,<br>A słońce witać krzykiem i wrzaskiem i wyciem,<br>Żyć na oślep, nie wiedząc, że to zwie się życiem -<br>I pewnej nocy przez sen zaśmiać się w twarz niebu<br>I nie znając pokuty, modlitw ni pogrzebu,<br>Jak owoc, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego