nie ma, nie będzie. Wszystko ciasne, pachnące biedą, inne - jak cudzy los, który już jest mi naprawdę nieobcy.<br>I jesień nie jest jesienią, skoro nie wolno mi chodzić do szkoły, aby<br>zgłębiać tajniki wiedzy, tysiące prawideł i prawd. Uczę się czegoś zupełnie innego. Uczę się kłamać aby nie istnieć, bo za chwilę nawet istnienie będzie mi odebrane. <br>Uczę się życia.<br>Uczę się nieżycia. <br>Skończyłam jedenaście lat, więc najwyższy czas, abym się czegoś <br>wreszcie nauczyła, dowiedziała się że wszystko jest prawdopodobne, nagłe, pozbawione korzeni, jak dom bez podmurowania, jak maki na lotnym piasku.<br>Czerwone plamy na piasku, sen zapowiadający dziwną jawę...<br>Może takie