Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
mieszkania, gdy naraz posłyszał z sutereny kamienicy, obok której przechodził szybkim krokiem, przeraźliwe jęki i wołanie o pomoc.
Zatrzymał się. Przez chwilę zastanawiał się, co ma robić.
Wreszcie zwyciężyła humanitarna postawa chrześcijanina.
Wszedł do bramy i schodami udał się do sutereny. Na łóżku leżała kobieta. Wszystko wskazywało na to, że za chwilę będzie rodzić. Był skonsternowany. Jak jej poradzić, jak w tej sytuacji sprowadzić lekarza? Było już jednak za późno. Bóle porodowe stawały się coraz silniejsze. Kobieta, widząc, że Jerzy nie ma najmniejszego pojęcia, co robić, poczęła go instruować. Kierując się jej wskazówkami przyjął poród. On, ten wysublimowany intelektualista, bardzo mało mający
mieszkania, gdy naraz posłyszał z sutereny kamienicy, obok której przechodził szybkim krokiem, przeraźliwe jęki i wołanie o pomoc.<br>Zatrzymał się. Przez chwilę zastanawiał się, co ma robić.<br>Wreszcie zwyciężyła humanitarna postawa chrześcijanina.<br>Wszedł do bramy i schodami udał się do sutereny. Na łóżku leżała kobieta. Wszystko wskazywało na to, że za chwilę będzie rodzić. Był skonsternowany. Jak jej poradzić, jak w tej sytuacji sprowadzić lekarza? Było już jednak za późno. Bóle porodowe stawały się coraz silniejsze. Kobieta, widząc, że Jerzy nie ma najmniejszego pojęcia, co robić, poczęła go instruować. Kierując się jej wskazówkami przyjął poród. On, ten wysublimowany intelektualista, bardzo mało mający
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego