Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
pożegnania. Na sali zapadła cisza...
- Trzeba było przynajmniej wspomnieć, że panią popiera sam Król Tanga - powiedział nieco podenerwowanym głosem dyrektor. - Gratuluję pani. Mistrz Eduardo jeszcze nigdy na nikogo tak wyraźnie nie wskazał jak na panią.
- A więc jestem przyjęta? - spytała niepewnie Iw, bo wzruszenie odebrało jej głos i czuła, że za chwilę się rozpłacze.
- Jak to, czy jest pani przyjęta? - dyrektor wzruszył ramionami z pozorną iry- tacją. - Przecież pani słyszała. Jest pani pierwszym numerem programu. A o pensji porozmawiamy później. Na początek, powiedzmy, dwieście złotych tygodniowo.
- To osiemset miesięcznie! - krzyknęła Iw, która rano pożyczyła od Julii trzy złote na tramwaj.
- W przyszłości
pożegnania. Na sali zapadła cisza...<br>- Trzeba było przynajmniej wspomnieć, że panią popiera sam Król Tanga - powiedział nieco podenerwowanym głosem dyrektor. - Gratuluję pani. Mistrz Eduardo jeszcze nigdy na nikogo tak wyraźnie nie wskazał jak na panią.<br>- A więc jestem przyjęta? - spytała niepewnie Iw, bo wzruszenie odebrało jej głos i czuła, że za chwilę się rozpłacze.<br>- Jak to, czy jest pani przyjęta? - dyrektor wzruszył ramionami z pozorną iry- tacją. - Przecież pani słyszała. Jest pani pierwszym numerem programu. A o pensji porozmawiamy później. Na początek, powiedzmy, dwieście złotych tygodniowo.<br>- To osiemset miesięcznie! - krzyknęła Iw, która rano pożyczyła od Julii trzy złote na tramwaj.<br>- W przyszłości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego