tym dalekim szemraniem, i nieoczekiwanie uratowała ją babka,<br>która zaczęła śpiewać: "Dobry Jezu, a nasz Panie, daj mu wieczne<br>spoczywanie''. Jakiś czas to jej śpiewanie ciągnęło się samotnie, a<br>niektórzy nawet ze zgorszeniem spoglądali na babkę, lecz na szczęście<br>wspomogła babkę swoim skowronkowym głosem wujenka Jadwinia, a potem<br>matka, a za chwilę wujenka Marta, dołączyło też nieśmiało parę innych<br>głosów kobiet z najbliższego otoczenia. A gdy pieśń ponownie<br>rozbrzmiała, wujek Stefan, który wydawał się być najgorzej zawzięty,<br>żeby nie śpiewać, i na wujenkę Jadwinię spoglądał ze złością, jakby<br>ulegając jej skowronkowemu głosowi, też zaczął otwierać usta, choć z<br>początku tylko na niektórych