Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
kapitana.
Jakoż gdy zameldowali się w kancelarii dowódcy kompanii, ujrzał Kazimierz za stołem postać tak szczelnie spiętą w kapitański mundur, iż - zdawało się nic ludzkiego mieścić się w niej nie mogło; tudzież głowę potężną tej postaci, iście marsową, a tak srodze wyniesioną ponad wysoki brzeg amarantowego kołnierza, jak gdyby miała za chwilę sypnąć piorunami.
Kapitan Sakawski wziął pismo z rąk podoficera, złamał pieczęcie i pomknął okiem na papierze. Nagle zerwał się, purpurowy na twarzy, nabrzmiały mnóstwem fioletowych żył na skroniach - -
- Do stu diabłów! - ryknął skoczywszy ku Kazimierzowi.
- Cóż to, ja wisielcami mam dowodzić, że mi tu zawsze tylko łotrów i burzycieli nasyłają
kapitana.<br>Jakoż gdy zameldowali się w kancelarii dowódcy kompanii, ujrzał Kazimierz za stołem postać tak szczelnie spiętą w kapitański mundur, iż - zdawało się nic ludzkiego mieścić się w niej nie mogło; tudzież głowę potężną tej postaci, iście marsową, a tak srodze wyniesioną ponad wysoki brzeg amarantowego kołnierza, jak gdyby miała za chwilę sypnąć piorunami.<br>Kapitan Sakawski wziął pismo z rąk podoficera, złamał pieczęcie i pomknął okiem na papierze. Nagle zerwał się, purpurowy na twarzy, nabrzmiały mnóstwem fioletowych żył na skroniach - -<br>- Do stu diabłów! - ryknął skoczywszy ku Kazimierzowi.<br>&lt;page nr=192&gt; - Cóż to, ja wisielcami mam dowodzić, że mi tu zawsze tylko łotrów i burzycieli nasyłają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego