Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
po tym, jak się pobili i pogodzili, zasnęli snem twardym i zdrowym. Artur był zmęczony po nocnym dyżurze, i sfatygowany łóżkowymi karesami, zaś Wiola nadmiarem wypitego alkoholu. Wcześniej oczywiście, kiedy się okładali pięściami, a potem kotłowali pod małżeńską kołdrą, żadne nie pomyślało o wyrzuconym Jacku M. Zupełnie tak, jakby wystawiony za drzwi po prostu przestał istnieć.
O swoim istnieniu przypomniał on sam, kiedy cztery godziny później ponownie pojawił się pod drzwiami numer 7. Tym razem jednak już nie był sam, lecz w asyście policjanta oraz dozorcy. I nie był już nagi, a odziany w ubranie pożyczone mu wcześniej przez litościwego dozorcę. Ten
po tym, jak się pobili i pogodzili, zasnęli snem twardym i zdrowym. Artur był zmęczony po nocnym dyżurze, i sfatygowany łóżkowymi karesami, zaś Wiola nadmiarem wypitego alkoholu. Wcześniej oczywiście, kiedy się okładali pięściami, a potem kotłowali pod małżeńską kołdrą, żadne nie pomyślało o wyrzuconym Jacku M. Zupełnie tak, jakby wystawiony za drzwi po prostu przestał istnieć.<br>O swoim istnieniu przypomniał on sam, kiedy cztery godziny później ponownie pojawił się pod drzwiami numer 7. Tym razem jednak już nie był sam, lecz w asyście policjanta oraz dozorcy. I nie był już nagi, a odziany w ubranie pożyczone mu wcześniej przez litościwego dozorcę. Ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego