Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
się, że powinieneś go przyjąć, jeżeli przyjdzie... Kossecki podniósł się, gwałtownie odsunąwszy krzesło.
- Mówiłem już, że nikogo nie chcę widzieć! - Zaraz się jednak opanował i dodał spokojniejszym tonem: - Na razie przynajmniej. Przeszedł się parę razy za biurkiem i znów wpadł w rozdrażnienie.
- Dzisiaj Staniewiczowa, jutro Podgórski, pojutrze jeszcze kto inny, za dwa dni zejdzie się tutaj cała gromada ciekawych... Zdaje się, że po tym wszystkim mam jakieś prawo do spokoju, nie?
Pani Alicja przycisnęła dłonie do piersi.
- Ja też nie miałam tutaj łatwego życia. Nie myśl, że tutaj było łatwo...
Kossecki przystanął.
- A czyż ja myślę, że było łatwo? I co to ma
się, że powinieneś go przyjąć, jeżeli przyjdzie... Kossecki podniósł się, gwałtownie odsunąwszy krzesło.<br> - Mówiłem już, że nikogo nie chcę widzieć! - Zaraz się jednak opanował i dodał spokojniejszym tonem: - Na razie przynajmniej. Przeszedł się parę razy za biurkiem i znów wpadł w rozdrażnienie.<br>- Dzisiaj Staniewiczowa, jutro Podgórski, pojutrze jeszcze kto inny, za dwa dni zejdzie się tutaj cała gromada ciekawych... Zdaje się, że po tym wszystkim mam jakieś prawo do spokoju, nie?<br>Pani Alicja przycisnęła dłonie do piersi.<br>- Ja też nie miałam tutaj łatwego życia. Nie myśl, że tutaj było łatwo...<br>Kossecki przystanął.<br>- A czyż ja myślę, że było łatwo? I co to ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego