Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
nie przyszedł. Posłałem mu książkę z dedykacją. Nie pomogło;
żona napisała do niego miłosny list, udając zakochaną. Ale i to nie
odniosło skutku. Puściłem się na desperacki eksperyment i porwałem mu
dziecko, aby go w ten sposób zmusić do przyjścia. Dziecko od miesiąca jest
u nas. Bardzo miłe. Postanowiliśmy je zaadoptować. A krany i kaloryfery
ciekną.

Cieknie mi również pióro. Autentyczny Waterman. Każdy kolejny
specjalista oświadczał, że to drobiazg. Coś dociskał, coś dokręcał, ale
atrament wyciekał w dalszym ciągu. Zabrałem pióro do Paryża, a potem do
Londynu. Skutek był ten sam. Mógłbym pisać na maszynie, gdyby nie to, że
jedna litera
nie przyszedł. Posłałem mu książkę z dedykacją. Nie pomogło;<br>żona napisała do niego miłosny list, udając zakochaną. Ale i to nie<br>odniosło skutku. Puściłem się na desperacki eksperyment i porwałem mu<br>dziecko, aby go w ten sposób zmusić do przyjścia. Dziecko od miesiąca jest<br>u nas. Bardzo miłe. Postanowiliśmy je zaadoptować. A krany i kaloryfery<br>ciekną.<br><br>Cieknie mi również pióro. Autentyczny Waterman. Każdy kolejny<br>specjalista oświadczał, że to drobiazg. Coś dociskał, coś dokręcał, ale<br>atrament wyciekał w dalszym ciągu. Zabrałem pióro do Paryża, a potem do<br>Londynu. Skutek był ten sam. Mógłbym pisać na maszynie, gdyby nie to, że<br>jedna litera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego