płaszcz. Ubranie było na swoim miejscu. Ale na tym, rzecz jasna, nie mogły zakończyć się poszukiwania. Nieraz bywało, że ten czy ów, wiedziony nieustającym poczuciem dumy, próbował poszukiwać ojca na własną rękę, choć powszechnie wiadomo było, że nie należy to do zadań łatwych. Ojca znajdowaliśmy tylko przypadkiem. <br>Ojciec, co należałoby zaakcentować, nigdy nikogo nie wyróżniał, nigdy nikogo nie stawiał wyżej od innych, dlatego też pozwalał się znajdować nie wybranym, lecz wszystkim domownikom naraz. Nigdy nas nie winił i chyba dlatego zawsze czuliśmy się winni, bo doprowadzaliśmy do niezręcznej dla niego sytuacji.<br>Nie mógł nigdzie wyjść, chyba że dla niepoznaki włożyłby inną