przyszłości. W Bangkoku zbliżył się do mnichów buddyjskich. Nie doznawszy wymarzonej nirwany, przeniósł się do Australii i zamiast wiary w reinkarnację, przyjął chrzest w kościele anglikańskim. Wkrótce po tym, być może powodowany pragnieniem zemsty, a może zainspirowany religijnym przesłaniem, nawiązał kontakt z brytyjskimi dziennikarzami.<br><br>Niemal tego samego dnia Mosad został zaalarmowany, że Wanunu oferuje na sprzedaż tajemnice reaktora atomowego w Dimonie. Do Australii udała się ekipa specjalnych agentów izraelskiego Szin Betu oraz Mosadu, ale gdy wylądowała w Sydney, Mordechaj Wanunu wyleciał już, na koszt redakcji "Sunday Timesa", do Londynu. Dzisiaj twierdzi, że jest pacyfistą i kierował się pobudkami ideowymi. Nie ulega