Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
nie zatrzymywać się choćby i do nocy. Na szczęście uciekinier też stracił siły i ten szaleńczy bieg już się skończył.
Doron obiegł wypoczywającego mężczyznę, wciąż go nie widząc. Teraz zawrócił i powoli zbliżał się ku wskazywanemu przez drzewa miejscu. W końcu rozchylił gałęzie i zobaczył wysokiego jasnowłosego chłopaka, w podartym, zabłoconym ubraniu, z twarzą pokrytą czerwonymi pręgami - śladami uderzających gałęzi. Uciekinier wsparł się o drzewo, w dłoniach ściskał karoggę. Doron dostrzegł wytatuowaną na policzku młodzieńca głowę sokoła obwiedzioną kolistą linią. Chłopak należał więc do przypisanego Kręgowi klanu sokolników.
Spomiędzy drzew wybiegło czterech gwardzistów. Należeli do formacji tropicieli - łatwo ich odróżnić od
nie zatrzymywać się choćby i do nocy. Na szczęście uciekinier też stracił siły i ten szaleńczy bieg już się skończył.<br>Doron obiegł wypoczywającego mężczyznę, wciąż go nie widząc. Teraz zawrócił i powoli zbliżał się ku wskazywanemu przez drzewa miejscu. W końcu rozchylił gałęzie i zobaczył wysokiego jasnowłosego chłopaka, w podartym, zabłoconym ubraniu, z twarzą pokrytą czerwonymi pręgami - śladami uderzających gałęzi. Uciekinier wsparł się o drzewo, w dłoniach ściskał &lt;orig&gt;karoggę&lt;/&gt;. Doron dostrzegł wytatuowaną na policzku młodzieńca głowę sokoła obwiedzioną kolistą linią. Chłopak należał więc do przypisanego Kręgowi klanu sokolników.<br>Spomiędzy drzew wybiegło czterech gwardzistów. Należeli do formacji tropicieli - łatwo ich odróżnić od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego