Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
na wezwanie od niej.
Przyjechałem do Krakowa pełen radości i nadziei. Otworzyła mi drzwi jakaś obca kobieta.
- Pani profesorowa jest w szpitalu.
- A pani Klara?
- Właśnie przy pani Klarze. Pani Klara miała jakąś operację.
Złapałem dorożkę i popędzając sennego dorożkarza, zajechałem przed szpital. W zatłoczonych korytarzach snuły się postacie z zabandażowanymi głowami, nogami w gipsie, niektóre o kulach, inne podtrzymywane przez pielęgniarki.
Z trudem, po długim, męczącym wyczekiwaniu udało mi się dotrzeć do lekarza dyżurnego. Czułem w skroniach nierówne pulsowanie, jak gdyby co chwila zatrzymywało się bicie serca.
Lekarz spojrzał na mnie zza szkieł zmęczonymi oczami:
- Klara Popielska? Tu takiej nie
na wezwanie od niej.<br>Przyjechałem do Krakowa pełen radości i nadziei. Otworzyła mi drzwi jakaś obca kobieta.<br>- Pani profesorowa jest w szpitalu.<br>- A pani Klara?<br>- Właśnie przy pani Klarze. Pani Klara miała jakąś operację.<br>Złapałem dorożkę i popędzając sennego dorożkarza, zajechałem przed szpital. W zatłoczonych korytarzach snuły się postacie z zabandażowanymi głowami, nogami w gipsie, niektóre o kulach, inne podtrzymywane przez pielęgniarki.<br>Z trudem, po długim, męczącym wyczekiwaniu udało mi się dotrzeć do lekarza dyżurnego. Czułem w skroniach nierówne pulsowanie, jak gdyby co chwila zatrzymywało się bicie serca.<br>Lekarz spojrzał na mnie zza szkieł zmęczonymi oczami:<br>- Klara Popielska? Tu takiej nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego