Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
Boga kocham, że spuchnie..." Przybliżył się do lustra, wskazujący palec przyłożył do kości policzkowej, drugą ręką nacisnął palec i zamknął oczy. Tarł, tarł z całej siły, dopóki nie poczuł, że palec ślizga się po czymś lepkim. Potem otwarł oczy i spojrzał w lustro - na kość policzkową wystąpiła lepka rosa o zabarwieniu żółto-różowym. Cofnął się parę kroków w tył i przyjrzał się z daleka - ciemna plama miała wygląd wcale groźny, szpeciła całą twarz... "He he... jak Boga kocham, trzy dni urlopu." Z odkrytą raną wyszedł na salę. Uchwycił zdziwione spojrzenie Teodora i Fornalskiego. "Aha, ładna plamka, co?" By wywołać większe wrażenie
Boga kocham, że spuchnie..." Przybliżył się do lustra, wskazujący palec przyłożył do kości policzkowej, drugą ręką nacisnął palec i zamknął oczy. Tarł, tarł z całej siły, dopóki nie poczuł, że palec ślizga się po czymś lepkim. Potem otwarł oczy i spojrzał w lustro - na kość policzkową wystąpiła lepka rosa o zabarwieniu żółto-różowym. Cofnął się parę kroków w tył i przyjrzał się z daleka - ciemna plama miała wygląd wcale groźny, szpeciła całą twarz... "He he... jak Boga kocham, trzy dni urlopu." Z odkrytą raną wyszedł na salę. Uchwycił zdziwione spojrzenie Teodora i Fornalskiego. "Aha, ładna plamka, co?" By wywołać większe wrażenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego