Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
napastliwość". Cóż poradzić:
Gombrowicz był zarazem demoniczny i dobrze utemperowany. Na tej niekonsekwencji właśnie (której ciemne korzenie odsłania po trosze Ślub) budował swoje dzieło, swą estetykę, swoje rozumienie osobowości... Lecz może zagalopowałem się już w tych spekulacjach za daleko.
"Tożsamość" Władzia nie określa istotnie sensu zdarzeń, choć go współbuduje.
Władzio zabija się zatem i dwór - podobnie jak Henryk - zdaje się nagle budzić z koszmaru. Jakby nikt nie wiedział, co teraz czynić... i po co. Nawet Pijak zdumiony; można by powiedzieć, że wytrzeźwiał. "Szkoda gadać. Szlus. Skończyło się" (Dr 222). Potęga Henryka sięgnęła szczytu i teraz zaczęła się przesilać.
HENRYK
(...) Teraz podchodzę
napastliwość". Cóż poradzić:<br>Gombrowicz był zarazem demoniczny i dobrze utemperowany. Na tej niekonsekwencji właśnie (której ciemne korzenie odsłania po trosze Ślub) budował swoje dzieło, swą estetykę, swoje rozumienie osobowości... Lecz może zagalopowałem się już w tych spekulacjach za daleko.<br>"Tożsamość" Władzia nie określa istotnie sensu zdarzeń, choć go współbuduje.<br>Władzio zabija się zatem i dwór - podobnie jak Henryk - zdaje się nagle budzić z koszmaru. Jakby nikt nie wiedział, co teraz czynić... i po co. Nawet Pijak zdumiony; można by powiedzieć, że wytrzeźwiał. "Szkoda gadać. Szlus. Skończyło się" (Dr 222). Potęga Henryka sięgnęła szczytu i teraz zaczęła się przesilać.<br>&lt;q&gt;HENRYK<br> (...) Teraz podchodzę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego